Wtorek, 31 Stycznia 2006

Archiwum Reklama Prenumerata Redakcja

 

Menu

Strona główna
Raport
Kraj
Świat
Banki
Ubezpieczenia
Wierzytelności
Komentarze
Felietony
Leasingowy Poradnik
 Przedsiębiorcy
Pozostałe informacje


Szukaj



Ankieta
Głosuj, klikając na jedną z powyższych odpowiedzi


Komentarze


Mowa o reformie, gdy trzeba rewolucji
Józef Szczepańczyk, 2004-06-21

Zapaść finansowa i organizacyjna systemu opieki zdrowotnej jest powszechnie uznanym faktem. Poziom zadłużenia placówek ochrony zdrowia zagraża istnieniu wielu z nich.

Wyjściem z tej trudnej sytuacji miała być ustawa o pomocy publicznej i restrukturyzacji publicznych zakładów opieki zdrowotnej. Zdaniem rządu, wystarczyłoby zmienić tylko system zarządzania i charakter placówek opieki zdrowotnej, aby zlikwidować istniejące zadłużenie. W istocie propozycja ta nie eliminuje podstawowej przyczyny zadłużania się szpitali i przychodni, jaką jest zbyt mała ilość środków finansowych w systemie ochrony zdrowia.

Rząd w swojej propozycji nie wskazał źródeł finansowania przekształconych w spółki użyteczności publicznej zakładów opieki zdrowotnej w taki sposób, aby zapewnić nie tylko ich bieżące funkcjonowanie, ale wykupienie w przyszłości wyemitowanych obligacji restrukturyzacyjnych. Oznaczało to nic innego jak przejęcie długów placówek opieki zdrowotnej przez ich organy założycielskie.

Autopoprawka rządu wskazująca jako gwarant obligacji emitowanych przez ZOZ-y Bank Gospodarstwa Krajowego likwiduje to zagrożenie, ale równocześnie oznacza przejęcie długów przez budżet państwa. Także i to rozwiązanie, choć mniej uciążliwe dla zakładów opieki zdrowotnej i ich organów założycielskich, może nie przynieść oczekiwanych rezultatów, jeżeli nie zmieni się sytuacja finansowa całego sektora opieki zdrowotnej. Bez większej ilości pieniędzy
w systemie ochrony zdrowia następować będzie ponowne zadłużanie się i problem może wrócić za kilka lat.

Polskie Stronnictwo Ludowe uważa, że zapewnienie większych nakładów na ochronę zdrowia wymaga stopniowego podnoszenia składki na ubezpieczenie zdrowotne do 10 proc. podstawy wymiaru w tempie ok. 0,5 proc. rocznie.

Przychody systemu ochrony zdrowia powinny być powiększone o przeznaczenie części wpływów z akcyzy od sprzedanych papierosów i alkoholu oraz regres w stosunku do towarzystw ubezpieczniowych za leczenie ofiar wypadków.

System opieki zdrowotnej może być także zasilany wpływami ze świadczeń zaliczonych do tzw. koszyka negatywnego. Wprowadzeniu koszyka świadczeń, a w związku z tym podziału świadczeń na gwarantowane – udzielane w ramach składki ubezpieczenia zdrowotnego i alternatywne – częściowo odpłatne, powinna towarzyszyć możliwość dodatkowego indywidualnego ubezpieczenia się w funduszach ubezpieczeniowych.

Obecna niewydolność organizacyjna NFZ-u wynika z silnego scentralizowania tej instytucji. Dla sprawnego zarządzania środkami na ochronę zdrowia lepszym rozwiązaniem byłaby decentralizacja oparta na ponadregionalych strukturach obejmująych po kilka województw ze zbliżoną wysokością dochodów na mieszkańca.

Zapewnienie odpowiedniego poziomu usług medycznych zależy nie tylko od warunków materialnych, ale również od poziomu wykształcenia kadry medycznej. Wejście Polski do UE i związana z tym swoboda przepływu osób już obecnie zaczyna skutkować emigracją lekarzy i pielęgniarek.

Według szacunkowych danych, w najbliższym czasie Polskę może opuścić ok. 17 tys. lekarzy, którzy licznie zgłaszają się do izb lekarskich po potwierdzenie kwalifikacji. Zjawisko to będzie się nasilało, jeżeli nie zostaną zapewnione godziwe wynagrodzenia dla personelu medycznego.

Aby polska służba zdrowia nie była dodatkowym umęczeniem dla społeczeństwa, konieczne jest szybkie przekształcenie obecnego systemu, ale w drodze rewolucji, gdyż kolejnej reformy może ona nie wytrzymać.

Autor jest posłem PSL-u, członkiem sejmowej komisji zdrowia


Wiadomości finansowe






  » Kalkulatory on-line



Gazeta Finansowa 2004