Warszawa 8.12.2000 r.

 

Sporo mówi się o sprawach sądowych wytaczanych przez poszkodowanych pacjentów. Ci którzy występują o odszkodowania walczą o środki na przeżycie bądź na pomoc medyczna. Zadośćuczynienie za doznana krzywdę i cierpienie, stanowi minimalna cześć wypłacanych pieniędzy. Nikt nie dorabiał się na odszkodowaniach. Zasadzane sumy nie zawsze wystarczając na opłacenie koniecznego leczenia i zazwyczaj wynoszą kilkadziesiąt tyś zł. Rzadko kiedy przekraczały 100 tys. zł. Leczenie najczęściej znacznie wykracza poza zakres działań gwarantowanych przez Kasy Chorych.

Odszkodowania udawało się uzyskiwać w tych sytuacjach gdy nie trzeba dowodzić winy lekarza (np zakażenia wewnątrzszpitalne: żółtaczką, posocznicą, HIV itd...) lub sprawach tak oczywistych iż opinia biegłych niczego nie mogła zmienić (pozostawienie narzędzia chirurgicznego, gazika czy leczenie choroby nowotworowej której nie było). Inne, choć trochę trudniejsze sprawy są przegrywane przez poszkodowanych. Prawnicy pomagający ofiarom pomyłek lekarskich pracują bez wielkiego zysku. Walka o odszkodowania potrzebne na pomoc medyczna i przeżycie ma zrozumienie i poparcie społeczeństwa.

Ostatnio jak podął PAP Stowarzyszenie Obrony Praw Pacjenta z siedziba w Tarnowie poinformowało o wystąpieniu o zadośćuczynienie wysokości 1 mln. zł. przeciw stacji krwiodawstwa która nie poinformowała poszkodowanego iż jest nosicielem wirusa HIV.

Ludzkie zdrowie i życie są oczywiście bezcenne. Jednakże wnoszenie pozwów z żądaniami wypłat wysokości 1 mln. zł, a w szczególności nagłaśnianie tych żądań, spowoduje iż postępowania o odszkodowania zaczną być postrzegane jako metoda na zarabianie dużych pieniędzy. W konsekwencji spowoduje to znaczne utrudnienia w uzyskiwaniu w ogóle odszkodowań przez ludzi potrzebujących środków na leczenie czy przeżycie. Doprowadzi to także do zamiany dzisiejszej sympatii społecznej na niechęć.

Rodzi się pytanie: Skąd w naszym państwie, uzyskać środki na wypłaty gdy z tej wysokości pozwami wystąpią tysiące innych osób? Nie nożna spodziewać się by sądy zaczęły orzekać tak wielkie odszkodowania ponieważ zagrozi to budżetowi państwa.

Natomiast skutki wyroku zasądzającego niższe odszkodowania np. wysokości 20 % pozwu (200 tys. zł. ) mogą okazać się tragiczne finansowo dla poszkodowanego. Może on zostać obciążony w 80% kosztami nie małego honorarium adwokata reprezentującego szpital i utraci 80% wpłaconego wadium (o ile sąd nie odstąpił od pobrania wadium). W skrajnym wypadku może to doprowadzić do tego iż nic z zasądzonego odszkodowania nie trafi do poszkodowanego. Apelujemy by sumy pozwów mieściły się w możliwych do osiągnięcia realiach i nie były pustymi gestami na pokaz. Wnoszenie pozwu przekraczającego o ponad rząd wielkości to co wypłacano wcześniej ma znamiona działań dla reklamy typu "miliard w środę, miliard w sobotę".

Wobec licznych pytań, informujemy iż lekarska organizacja Stowarzyszenie Obrony Praw Pacjenta z siedziba w Tarnowie nie ma nic wspólnego a szczególności nie jest oddziałem Stowarzyszenia Pacjentów Primum Non Nocere.